Parę słów o tzw. „ładzie przestrzennym”
Aktualne przepisy o planowaniu przestrzennym wyznaczają proste, podstawowe zasady kształtowania ładu przestrzennego, min. :
- Uwzględnianie kontekstu sąsiedniej zabudowy.
- Dopuszczalna wysokość budynków.
- Określona szerokość elewacji frontowej.
- Spadki dachów i ich rodzaj.
- i inne.
Takie ogólne wymagania dotyczące kształtowania zabudowy są w założeniu zasadne, ale nieprawidłowe stosowanie tych zasad i przepisów w praktyce przez urzędy i planistów wypacza ich sens i kształtowanie przestrzeni wspólnej.
W opracowywanych planach zagospodarowania przestrzennego i warunkach zabudowy pojawiają się następujące nieprawidłowości:
- Stosowanie nadmiernie zasady powtarzalności typów i sposobów zabudowy.
- Zbyt szczegółowe zapisy i ograniczenia wchodzące w zakres projektowania architektów, ograniczające ich swobodę twórczą i prawa właścicieli działek.
- Stosowanie „monokultury” funkcjonalnej i przestrzennej np. całe hektary domków wolnostojących bez różnicowania form zabudowy i dopuszczania jej innych form, takich jak: zabudowa szeregowa, atrialna, bliźniacza, małe domy mieszkalne, budynki mieszkalno-usługowe itp.
- Urbaniści nie powstrzymują się od wchodzenia w rolę projektantów obiektów. Stąd częste zapisy o typach dachów, króluje dach stromy (Pseudonawiązanie do tradycji ? Jakiej ?) z określeniem nawet rodzaju i koloru pokrycia, koloru elewacji, wyznaczanie zbyt sztywnych linii zabudowy, wysokości poziomów parteru, sposobu wejścia do budynku itd.
- To wszystko wynika, moim zdaniem, z niskich cen opracowań planistycznych, deregulacji tego zawodu (urbanistą może być każdy), lenistwa intelektualnego urbanistów – metoda kopiuj, wklej oraz bezpiecznej rutyny urzędników.
Takie rutynowe sporządzanie planów miejscowych i warunków zabudowy powodują, że stają się one często nieaktualne już w chwili ich zatwierdzania i nie służą celowi racjonalnej i stojącej na wysokim poziomie zabudowy.
Wnioski:
- Najważniejszy jest cel, tj. uzyskanie przestrzeni różnorodnej, pozbawionej nudnej powtarzalności i na wysokim poziomie.
- Dopuszczenie swobody budowania (ale nie chaotycznej) zakładającej decydujący udział architektów w kształtowaniu szerokorozumianego ładu przestrzennego z zachowaniem ogólnych przepisów prawa budowlanego.
- Poszanowanie praw właścicieli działek.
Oczywiście spostrzeżenia te są nieco przerysowane, bo przecież dobry architekt, nawet przy wielu ograniczeniach i „wymaganiach” narzuconych przez urzędy będzie tworzyć dobre projekty.
A oto schemat ilustrujący powyższe rozważania: